Blog użytkownika - joanna (Joanna )

Mieszka w Małopolsce. Członek Zarządu Krakowskiego Towarzystwa "Amazonki" i administrator internetowej strony ...

Marzec 2009


11 Marzec 2009, 15:47

Trzecie urodziny

26 stycznia 2006 roku

Mam dzisiaj urodziny. Trzecie już od dnia diagnozy. Dostałam mnóstwo cudnych życzeń od moich kochanych dziewczyn z forum Amazonek. Dzwoniła Mama i Tata, brat z narzeczoną, Młoda i Ślubny też pamiętali. Szczotka Asia przytargała szampana. Miło…

Byłam dziś u moich onkologów na dwudziestym trzecim Zoladexie. Za miesiąc ostatni. Miałam dziś dostać skierowania na badania w związku z zakończeniem całego cyklu leczenia onkologicznego, więc za radą koleżanek z forum: Danusi Biernackiej i Agnieszki Manus - spisałam sobie na kartce, czego chcę, czyli litanię pobożnych życzeń; czytaj - wykaz pożądanych skierowań na badania kontrolne po zakończonym leczeniu onkologicznym.

Pani doktor zaczęła wypisywać skierowania a ja weryfikować wypisane z moją listą. Na koniec wypisywania nie mogłam się nie roześmiać głośno i rzec dr Marcie, że...kompletnie nie mam się do czego przyczepić! Dostałam wszystko,  co miałam zapisane na kartce: całą biochemię krwi, markery, usg piersi i blizny, mammografię, rtg klatki piersiowej w dwóch pozycjach, usg dopochwowe, badanie ginekologiczne z cytologią, usg jamy brzusznej i scyntygrafię kośćca.

Terminy badań już ustaliłam; scyntygrafia 9 lutego w szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie, a reszta w przyszłym tygodniu w moim szpitalu im. Rydygiera. Wpakowali mi też tydzień zwolnienia, żeby to wszystko porobić. To nie wszystko. Na 23 lutego mam termin ostatniego Zoladexu. W tym dniu, na godz. 9.45 wyznaczono mi... KONSYLIUM onkologiczne z udziałem mojego kochanego ordynatora i wszystkich onkologów z oddziału.

Raz - to chcą się mną pochwalić – tekst dr Marty – napewno żartowała, ale miłe to. Twierdzą, że jestem zdrowa jak byk (odstawiłam się też dziś na „bóstwo” wyjątkowo dokładnie). A dwa - to ordynator podejmie decyzję; co dalej; Tamoxyfen czy Arimidex. Problem jest w tym, że Arimidex NFZ refunduje dopiero jako lek drugiego rzutu raka. Więc ja się nie kwalifikuję. Miesięczna kuracja poślednim gatunkiem Arimidexu kosztuje trochę za drogo. Co postanowią, to będzie. W końcu się na tym znają i im ufam.

Po załatwieniu swoich spraw pojechałam do Instytutu Onkologii, gdzie od poniedziałku leży moja Czesia na oddziale nowotworów głowy. Przyznaję, że jechałam z lekkim niepokojem o Jej stan emocjonalny. Ale wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jest pogodna, uśmiechnięta, rozgadana.  Ma dwa razy dziennie "solarium" na głowę. Guzy na mózgu są trzy: 1,5 cm, 1 cm i 7 mm. Każdy w innej części głowy. Cześka jest dzielna jak jasna cholera i nawet pomaga innym kobietom w dołach psychicznych. Powiedziała mi przy kobietach z sali tak:

- Tyle dobrego od ciebie dostałam, że teraz przekazuję to dalej.

Poryczałam się.

Cześka ma straszny "power", góry by przenosiła, ale spać biedactwo nie może. Podobno to od sterydów, które w nią pakują. Najchętniej - jak mówi - zajęłaby się odśnieżaniem… i to na skalę masową!   

1 lutego 2006 roku.

Chyba się boję! Nie chyba, ale napewno! Boję się i tyle. Od kilku tygodni pobolewa mnie pod ostatnim żebrem po prawej stronie. Ani chybi wątróbka. Onkolog dokładnie mi ją ostatnio obmacała, powiększenia nie stwierdziła, a ta cholera dalej boli. Posiedziałam w internecie, poczytałam o markerach wątrobowych: TPA i AFP. Chyba muszę je zrobić. Dla spokojności.

Dzwoniła Czesia. Dziś wychodzi do domu. Koniec "solarium" na głowę. Czuje się bardzo dobrze. Bardzo chwali lekarzy. Komunikatywni i mili.


dodaj komentarz

Komentarze [0]

Brak komentarzy
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Historia
 
 
 
 
 
 
Blog - Top 10
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady