Blog użytkownika - joanna (Joanna )

Mieszka w Małopolsce. Członek Zarządu Krakowskiego Towarzystwa "Amazonki" i administrator internetowej strony ...

Marzec 2009


11 Marzec 2009, 10:28

Biopsja

14 września 2003 roku


Biopsja cienkoigłowa. Może i ona „cienko”, ale sympatyczna nie bardzo. A długa jak jasna cholera. Leżę na stole, czekam, a we mnie wszystko umiera trzy razy pod rząd. Trzęsę się ze strachu. Zastanawiam się, czy najpierw zeżre mnie rak, czy wykończą mnie nerwy.

Pod kontrolą USG dystyngowana, pachnąca dobrymi perfumami pani doktor wbija igłę w guza. Znieczulenie? Zapomnij! Manipuluje igłą w środku guza:

-Muszę nabrać materiału do igły – świergocze.

Boli. Robi mi się miękko i lekko odpływam. Nie zemdlałam, ale niewiele brakowało. Nie z bólu, ze strachu.


20 września 2003 roku


Wyniki biopsji. Do bani. Zaczynam się bać. Nie stwierdzono jednoznacznie, że to włókniak czy inny gruczolak, ale „wielokomórkowa budowa guza” może sugerować paskudztwo. Boję się nazwać rzeczy po imieniu. Doktor Kasia informuje mnie, że nie jest dobrze. Tyle to i ja wiem. To koniecznie trzeba wyciąć. Kawałek czy całość? Doktor Kasia optuje za wersją: do żeber. Panika. Płacz. Ręce mi się trzęsą. Świat wali mi się w gruzy. Jezu, Młoda ma dopiero trzynaście lat. Potrzebuje matki. A ja potrzebuję widzieć jak ona dorasta. Ja chcę żyć!!!

Zbieram papiery i w amoku wytaczam się z gabinetu, głaskana po plecach przez doktor Kasię. Wpadam w objęcia Ślubnego i wyję.


kilka dni później


W pracy sympozjum na temat: ranking szpitali i fachowców onkologicznych w Krakowie. Wszyscy powyciągali tajne notesy z bardzo ważnymi numerami. Telefony. Dużo telefonów. Komórki się grzeją. Szukanie kontaktów, namiarów, opinii.

Wieczorem wpadam na genialny pomysł, (czemu wcześniej nie przyszło mi to do głowy?). Dzwonię do zaprzyjaźnionej doktor Lidzi, ginekologa-położnika, dzięki której mam Młodą (inni lekarze proponowali mi rozważenie tematu: adopcja). Bingo. Doktor Lidzia jest w temacie. Niestety w samym środku. Przerabiała ten sam motyw: ma amputowaną pierś, brała chemię. Jej opinia: tylko szpital onkologiczny i tylko do żeber. Jeśli tak sugerują, to tak trzeba.


dodaj komentarz

Komentarze [0]

Brak komentarzy
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Historia
 
 
 
 
 
 
Blog - Top 10
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady