RakPiersi  >  Aktualności  >  Publikacje  >  Specjalistyczne  >  Duchowe wsparcie

Publikacje



 
05/02/2009

Duchowe wsparcie

_NOT_EXISTS

Osoby szczęśliwe, żyjące w satysfakcjonujących związkach, otoczone ludźmi, u których mogą szukać wsparcia i pomocy, są zdrowsze. A jeśli nawet zachorują, powrót do zdrowia zajmuje im stosunkowo niewiele czasu.

Drukuj
Wyślij na adres e-mail
A A A

Joanna Kosmala

Pogrążanie się w negatywnych uczuciach może znacznie osłabić odporność organizmu, a tym samym zwiększyć ryzyko zapadnięcia na wiele chorób, od pospolitych infekcji do choroby nowotworowej. Badania dowodzą też, że pozytywny stan psychiczny, a także korzystanie z pewnych form pomocy psychologicznej może przyczynić się do poprawy funkcjonowania układu odpornościowego, i to nie tylko u osób zdrowych, ale również u cierpiących na rozmaite schorzenia.
Każda mająca dla nas znaczenie sytuacja i związany z nią ciąg działań wiąże się z odczuwaniem pewnych emocji i – co za tym idzie – z określonymi zmianami w funkcjonowaniu układu odpornościowego. Zależnościami tymi zajmuje się psychoneuroimmunologia. Jest to dynamicznie rozwijająca się, interdyscyplinarna dziedzina nauki, mająca powiązania z psychologią i naukami medycznymi. Zajmuje się ona poszukiwaniem związków między stanami psychicznymi i emocjonalnymi a zmianami w działaniu układu odpornościowego. Obejmuje między innymi neuroimmunologię, która zajmuje się interakcjami układu nerwowego i odpornościowego, oraz neuroendokrynoimmunologię, która dodatkowo rozpatruje wpływ hormonów, szczególnie tzw. hormonów stresu, na układ odpornościowy. Psychoneurimmunologia bada także działanie układu odpornościowego na poziomie ośrodkowego układu nerwowego i wpływ psychiki (szczególnie stresu i emocji) na odporność. Wyniki badań wskazują, że ośrodkowy układ nerwowy może wpływać na funkcjonowanie układu odpornościowego zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem autonomicznego układu nerwowego, układu hormonalnego i neuropeptydów. Udowodniono, że wiele odpowiedzialnych za procesy emocjonalne struktur ośrodkowego układu nerwowego reguluje jednocześnie, bezpośrednio lub pośrednio, funkcje układu odpornościowego. Chodzi tu przede wszystkim o podwzgórze, zawiadujące równocześnie funkcjonowaniem układu hormonalnego, o ciało migdałowate, które bezpośrednio łączy się z ośrodkami regulującymi funkcjonowanie układu autonomicznego, a także o korę mózgową. Rezultatem tego „współwystępowania” ośrodków odpowiedzialnych za regulację emocji i funkcji odpornościowych jest ich wzajemne oddziaływanie na siebie.
Powszechnie wiadomo, że osoby szczęśliwe, żyjące w satysfakcjonujących związkach, otoczone ludźmi, u których mogą szukać wsparcia i pomocy, są zdrowsze. A jeśli nawet zachorują, powrót do zdrowia zajmuje im stosunkowo niewiele czasu. Skąd bierze się taka zależność? Otóż gdy odczuwamy pozytywne emocje, zwiększa się wydzielanie neuroprzekaźników – serotoniny i endorfin – które wywierają korzystny wpływ na funkcjonowanie naszego układu odpornościowego. Wpływ ten polega głównie na zwiększeniu aktywności limfocytów i komórek NK (stanowiących jedno z podstawowych narzędzi walki układu odpornościowego z komórkami nowotworowymi). Gdy długo pozostajemy pod wpływem negatywnych emocji, zwiększa się wydzielanie tzw. hormonów stresu, równowaga pomiędzy współczulną i przywspółczulną częścią naszego autonomicznego układu nerwowego zostaje zachwiana, zaburzeniu ulega proces syntezy i uwalniania określonych neuroprzekaźników. Rezultatem tego jest zmniejszenie liczebności
i/lub osłabienie aktywności komórek odpornościowych, co sprawia, że stajemy się bardziej podatni na infekcje wirusowe i bakteryjne, a także odczuwamy ogólne osłabienie i zmęczenie.
Odkrycie omówionych wyżej zależności sprawiło, że poznaliśmy również metody pozwalające aktywnie oddziaływać na nasze procesy odpornościowe. Wiele badań wykazało, że zapewnienie osobie wsparcia społecznego, czy to w relacjach z bliskimi, czy w ramach określonych form terapii, a także stosowanie technik, których celem jest redukcja poziomu pobudzenia, przyczynia się do poprawy funkcjonowania jej układu odpornościowego i – co za tym idzie – do skrócenia czasu hospitalizacji i dalszego leczenia.
Peavey, Lawlis i Goven oceniali na przykład wpływ treningu relaksacji na zmianę liczebności limfocytów. Osoby badane dwa razy w tygodniu uczestniczyły w godzinnym treningu relaksacji połączonym z biofeedbackiem i otrzymały kasetę magnetofonową zawierającą instrukcję indukującą stan relaksacji. Zaobserwowano u nich nie tylko niższy poziom niepokoju i zwiększenie umiejętności radzenia sobie, ale także wzrost zdolności komórek odpornościowych do niszczenia wnikających do organizmu wirusów i bakterii.
Kiecolt-Glaser i Glaser poprosili grupę studentów college’u o napisanie krótkich esejów dotyczących ich negatywnych doświadczeń. Natomiast inni studenci mieli pisać na dowolny, nieangażujący temat. U opisujących swoje negatywne doświadczenia badacze zaobserwowali znaczne – w porównaniu z osobami piszącymi na tematy emocjonalnie obojętne – nasilenie odpowiedzi immunologicznej. Ponadto studenci ci po zakończeniu badań znacznie rzadziej niż dotychczas odwiedzali lekarza.

Badania, które Langer i Rodin przeprowadzili wśród osób chorych na nowotwór, pokazały, że trening relaksacji i trening wizualizacji prowadzony zgodnie z założeniami Simontonów zwiększają odporność pacjentów i zmniejszają doświadczany przez nich stres i niepokój. Z kolei Levy i jego współpracownicy dowiedli, że aktywność komórek NK u kobiet chorych na raka piersi zależy przede wszystkim od ich stanu psychicznego. Jest to bardzo ważne odkrycie, ponieważ na aktywność tych tak ważnych w leczeniu nowotworu komórek nie mają wpływu ani naświetlania, ani chemioterapia.
Dowiedziono też, że silne wsparcie otrzymywane od bliskich obniża poziom stresu u kobiet chorych na raka piersi. Obniżenie poziomu stresu i niepokoju zaobserwowano również u pacjentek, które miały kontakt z pielęgniarką. Było ono większe niż u chorych objętych opieką grupową. Prawdopodobnie pozytywny wpływ pielęgniarek wynika z faktu, że nie tylko przekazują one pacjentce informacje na temat jej zdrowia czy przebiegu leczenia i wyjaśniają wątpliwości, lecz pozwalają jej także wyrazić emocje i starają się udzielić wsparcia. Natomiast spotkania grupowe nie pozwalają, by zbyt wiele czasu poświęcić poszczególnym osobom, a ich charakter mało sprzyja intymności. W efekcie nie zawsze przynoszą pożądane rezultaty. Nie znaczy to jednak, że grupy wsparcia są mało skuteczne. Spiegel wykazał, że kobiety chore onkologicznie, które uczestniczą w odpowiednio zaprojektowanych spotkaniach grupowych, żyją niemal dwa razy dłużej niż niekorzystające z terapii.

Większość badań nad skutecznością działania technik terapeutycznych (relaksacja, biofeedback, wizualizacja) prowadzono wśród chorych onkologicznie. Do ich wyników należy podchodzić z ostrożnością, ponieważ procedury badawcze zawierały usterki metodologiczne (np. zbyt małe próby badawcze). Nie poznano również mechanizmu, dzięki któremu techniki te są skuteczne. Badacze sądzą, że hamują one syntezę i wydzielanie hormonów stresu, a także zmniejszają poziom pobudzenia autonomicznego układu nerwowego. Sugerują również, że możliwe jest tu występowanie efektu placebo. Mimo wszystko udało im się dowieść, że nasze zdrowie zależy nie tylko od uwarunkowań genetycznych i czynników zewnętrznych, ale również od nas samych. Nasze odczucia i stany psychiczne oddziałują, niekoniecznie negatywnie, na układ odpornościowy. Dowiedziono, że możemy pozytywnie wpływać na własne zdrowie, kształtując swoje życie tak, by przynosiło jak najwięcej szczęścia, radości i satysfakcji w związkach z bliskimi osobami.

powrót
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady