Szczepionka na raka piersi coraz bliżej?

Drukuj
Wyślij na adres e-mail
Dodaj swój komentarz
A A A
Wyniki małego badania klinicznego dają podstawy ku wielkim na to nadziejom. Uczeni z Waszyngtonu sugerują, że opracowana przez nich szczepionka jest nie tylko bezpieczna u pacjentek z przerzutowym rakiem piersi, ale i zdolna pośrednio przyczynić się do spowolnienia progresji samego nowotworu. Czy takie rozwiązanie „dwa w jednym” ma szansę stać się niebawem orężem w walce z tą groźną chorobą?

Wielofunkcyjność markerów

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet. Według Krajowego Rejestru Nowotworów w 2008 roku odnotowano 1,3 mln zachorowań na świecie, co sprawia, że zajmuje  po raku płuc drugie miejsce, jeśli chodzi o częstość diagnozowania. Rak piersi zbiera co roku swoje wysokie śmiertelne żniwo. W 2004 r. zanotowano w Polsce 12 049 nowych zachorowań i 4887 zgonów z powodu raka piersi. W diagnozowaniu choroby niezwykle użyteczne są markery nowotworowe. Markery nowotworowe to cząsteczki pojawiające się we krwi lub tkankach związane z procesem nowotworzenia. Mają one zastosowanie w określaniu stopnia zaawansowania choroby, monitorowaniu skuteczności hormono-  i chemioterapii oraz wykrywaniu nawrotów. Dla raka piersi, ze względu na jego heterogenność istnieje wiele markerów, jednakże do tych specyficznych należy na pewno mammaglobina A. 

Mammaglobina-A: cel – pal!

Ludzka mammaglobina A, której oficjalnym skrótem jest MGB, została po raz pierwszy wyizolowana z krwi obwodowej u chorych na raka piersi w roku 1999. Jest wykrywana u części chorych sama lub w połączeniu z innymi markerami molekularnymi we krwi obwodowej lub w przypadku mikroprzerzutów do węzłów chłonnych. 

Skoro poziom mammaglobin – A w tkance nowotworowej jest wyjątkowo wysoki naukowcy za cel postawili sobie jego obniżenie – i tak właśnie działa innowacyjna szczepionka na raka piersi. 

Możliwość skierowania szczepionki przeciwko mammaglobinie budzi szczególne nadzieje, bowiem białko to występuje powszechnie w przypadku nawet 80 procent nowotworów piersi, natomiast praktycznie nie ma go w komórkach innych tkanek. W teorii daje to nadzieję na możliwość leczenia z pomocą tej metody wielu pacjentek z rakiem piersi, przy względnie małych efektach ubocznych - mówi autor pracy, chirurg onkologiczny, profesor William E. Gillanders.

Małe badanie – nadspodziewany rezultat

Badania póki co objęły niewielką liczbę pacjentów. Ich wyniki są jednak bardzo obiecujące. W pierwszym etapie testowania bezpieczeństwa substancji zaszczepiono 14 pacjentek w fazie przerzutów raka piersi. Objawy uboczne były nieuciążliwe i obejmowały w nielicznych przypadkach przemijająca wysypkę i objawy grypopodobne, co potwierdziło bezpieczeństwo stosowania specyfiku. Przy okazji zaobserwowano niezwykle korzystne działanie farmakologiczne preparatu. Okazało się, że szczepionka ogranicza rozwój tkanki nowotworowej u pacjentek; nawet u tych, które miały znacznie osłabiony układ odpornościowy po chemioterapii. U połowy probantek w pół roku po zakończeniu eksperymentu nie zaobserwowano nasilenia choroby, z kolei powstrzymanie rozwoju tkanki nowotworowej miało miejsce u 1/5 pań. 

- Ważne jest aby pamiętać, że ta szczepionka nie jest stricte lekarstwem na raka lub też prowadzi do jego całkowitej regresji. Szczepionki na raka nie są obecnie stosowane jako substytut innych terapii, a raczej podawane w skojarzeniu z innymi skutecznymi metodami leczenia – dodaje profesor William E. Gillanders.

Podwaliny pod wielki sukces?

Faktem jest, że w badaniu wzięło udział jedynie 14 kobiet. Naukowcy jednak uważają otrzymane, pozytywne wyniki jako statystycznie istotne. Kolejnym krokiem będzie prowadzenie testów na kobietach u których rak został niedawno zdiagnozowany, czyli u takich gdzie układ odpornościowy jest jeszcze silny. Udowodniono, że szczepionka jest bezpieczna co ułatwi badaczom rozszerzenie badań, co tylko pomoże określić stopień jej skuteczności. Już dziś mówi się o tym, że jeśli środek pozytywnie przejdzie wszelakie badania to będzie mógł być stosowany zarówno jako prewencja ale i lek na raka piersi. U około 80% kobiet poziom mammaglobin – A  w tkance jest podwyższony, stąd wniosek, że środek nie będzie działał w 20% pozostałych przypadków.  

Źródło i pomocne linki:

https://apd.umk.pl/diplomas/66165/

http://www.termedia.pl/Is-human-mRNA-mammaglobin-1-a-good-marker-of-carcinoma-cells-in-the-peripheral-blood-of-patients-with-breast-cancer-,3,10800,1,1.html

http://clincancerres.aacrjournals.org/content/20/23/5964.abstract

Magdalena Habuz/ redakcja działu Farmacja portalu  www.biotechnologia.pl

Komentarze

komentarz

podpis



powrót
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady